piątek, 8 stycznia 2016

Rozdział 18

-Mario-
Na obóz przygotowawczy ja jak i Marika jedziemy do Dubaju. Lecimy samolotem BVB za dwa dni. Wszystko mamy już spakowane. Oczywiście ja musiałem spakować mojej ukochanej jakiś sexi kostium kąpielowy i piękną sukienkę. Cóż w końcu jestem facetem. Ale te nowe rzeczy dałem do swojej walizki. Chciałem dać te rzeczy mojej ukochanej jako drobny prezencik. Siedzieliśmy właśnie z Mariką przed tv i oglądaliśmy najnowszą część Szybkich i wściekłych. Oboje bardzo lubiliśmy ten film.

-Marika-

Oglądaliśmy razem z Mario najnowszą część Szybkich i wściekłych.Po kilkudziesięciu minutach oglądania poczułam ciepłe usta mojego ukochanego na mojej szyi. Powiedziałam do niego:
- Mhmmm kochanie co ty robisz hm?- on wymruczał
- Nie wiem o czym mówisz.- po czym poczułam jego dłoń pod moją koszulką. Usiadłam na kolanach Mario i kontynuowaliśmy nasze pocałunki. Nasze ubrania leżały już na całej podłodze, a my udaliśmy się do naszej sypialni. Wiadomo co się działo później.

-Następny dzień, Mario-

Dzisiaj mieliśmy dzień wolny. Ja, Marco i Marika wybraliśmy się na plażę. Marika miała na sobie swoje ulubione bikini (biały), ja również miałem białe kąpielówki, a Reus miał na sobie niebieskie kąpielówki. Graliśmy we trójkę w plażową siatko-nogę. Doskonale się bawiliśmy. Po ok 30 min. gry Mari poszła na leżak aby się poopalać, jak zawsze posmarowałem Marice plecy, w zamian za to ja otrzymałem od niej wspaniały masaż. Na obiad udaliśmy się do przyplażowej knajpki. Ja i Mari siedzieliśmy na tarasie wcinając sushi, a Reus umówił się na randkę. Po obiedzie poszliśmy na spacer po Dubaju. Marika robiła mnóstwo zdjęć. Gdy wróciliśmy do pokoju hotelowego było już bardzo późno, wzięliśmy prysznic i położyliśmy się spać. 

-Następny dzień Marika-

W Dubaju jest niesamowicie. Dzisiaj mamy pierwszy trening. Ze względu na wielki upał jaki panował na zewnątrz (40 st. w słońcu) zarówno my jak i chłopaki mieliśmy trening pod dachem. Było bardzo dużo kibiców zarówno damskiej jak i męskiej BVB. Najpierw mieliśmy okrążenia. W trakcie biegu zobaczyłam małego chłopca, który trzymał w rączkach wielką kartkę formatu A1 z napisem
MARIO I MARIKA, MOGĘ AUTOGRAF?
Ten chłopczyk był uroczy. Kartka była większa od niego, mimo to dzielnie ją trzymał i cięgle skakał (stał w trzecim rzędzie) aby ktoś go zobaczył. Podbiegłam truchtem do Mario i powiedziałam mu o tym, szybko odpowiedział mi:
- Zajmiemy się tym przy autografach.- kiedy skończyliśmy trening nadeszła pora na rozdawanie autografów. Razem z Mario podeszliśmy do miejsca gdzie skakał chłopiec. Mario powiedział:
- Przepraszam czy moglibyśmy poprosić do nas tego młodego człowieka.- i wskazał ręką małego chłopca. Tłum lekko się przerzedził i zobaczyłam chłopczyka. Nieśmiało podszedł do barierki i uśmiechnął się do nas. Zauważyłam, że na jednaj nodze ma protezę. Chłopczyk powiedział:
- Czy mógłbym autograf od was?- spojrzałam na Mario, ten uśmiechnął się i kiwnął głową. Chwyciłam chłopczyka pod pachami i przeniosłam go przez barierki. Powiedziałam do niego:
- Poproś kogoś z kim tutaj przyszedłeś aby zaczekał tutaj dobrze?- chłopczyk zawołał jakąś kobietę po czym chwilę rozmawiał i znów do mnie wrócił i powiedział:

- Co teraz?-
- Podejdź do ławki trenerskiej i poczekaj tam na mnie i Mario aż skończymy dobrze?-
- Dobrze.- szybko skończyliśmy rozdawanie autografów i kibice rozeszli się do domu. Została tylko ta kobieta, z którą rozmawiał ten chłopczyk. Ja, Mario i reszta obu drużyn podeszliśmy do niego i uśmiechnęliśmy się. Mario powiedział do niego:
- Chcesz z nami pograć?- 

- Naprawdę mogę?- odpowiedziałam
- No pewnie- pograliśmy z chłopcem jakieś 30 min. było dużo śmiechu. Na koniec daliśmy mu koszulkę Mario z autografami obu drużyn i obu sztabów, nie obeszło się też bez zdjęcia. Chlopiec o mały włos się nie popłakał. To był udany trening.

sobota, 2 stycznia 2016

Rozdział 17

~Mario~
Na Ibizie przebywaliśmy jeszcze ponad tydzień. Świetnie się bawiliśmy, ale niestety wszystko co dobre musi się kończyć. Zaczyna się sezon, a Marika ma być przedstawiona na stadionie. Nas oboje czeka jeszcze dużo pracy. Zarówno mnie jak i Marikę. Za niedługo mają ogłosić 20 piłkarzy nominowanych do Złotej Piłki moja narzeczona ciągle mi mówi, że co najmniej będę w finałowej trójce. Jednakże wiem, że są lepsi ode mnie, za to ona ma pewne miejsce w pierwszej trójce najlepszych piłkarek roku. Jesteśmy już w Dortmundzie Marika ostatecznie przeprowadziła się do mnie. Marco opowiedział mi, że Figo, którego zostawiliśmy w Dortmundzie był bardzo grzeczny. Reus postanowił sobie, że kupi sobie psa. Zastanawia się nad rasą. Marika dokonała małego remontu w naszym domu. Nie powiem bardzo mi się podobała nowa koncepcja wystroju. Teraz w domu dominowały kolory czarny, biały i beżowy. Wyremontowaliśmy sypialnię, garderobę, czytelnię, gabinet, pokój dla gości na górze, naszą łazienkę, łazienkę dla gości, kuchnię, jadalnię, salon, siłownię i basen w piwnicy. Jak wyglądał nasz remont? Otóż tuż po powrocie ustaliłem z moją ukochaną, że zrobimy remont. Marika miała zaprzyjaźnioną projektantkę wnętrz więc w kwestii wyboru wszelkich rzeczy potrzebnych do wystroju domu dałem Marice wolną rękę. W czasie remontu mieszkaliśmy u Reusa, który bardzo cieszył się z tego powodu bo mógł więcej czasu spędzić z Figo. Kupimy mu z Mariką na gwiazdkę psa. Po nie całym tygodniu staliśmy przed wyremontowanym domem. Marika oprowadziła mnie po całym domu, a ja patrząc na to wszystko coraz szerzej otwierałem oczy i usta. Byłem jednak zdenerwowany na Marikę pod jednym względem. Mianowicie moja narzeczona sama za wszystko zapłaciła. Fakt mieszkaliśmy w tym domu razem, ale chciałem się dorzucić częściowo, ale i w tej sytuacji moja ukochana pokazała jaka jest uparta. Nie odzywała się do mnie przez 3 dni, ale na szczęście doszliśmy do porozumienia. W ogrodzie były posadzone nowe drzewa i krzewy. Przybyło dużo róż i magnolii. Marika urządziła sobie grządki powiedziała mi, że to taki zalążek wsi. Moja ukochana wychowała się na wsi i tam zawsze były jakieś warzywa, poza tym takie warzywa są najzdrowsze. Posadziła sobie: pomidory, kapustę, szczypiorek, marchewkę, cukinię, ogórki, poziomki i truskawki. Śmiałem się, że mam w domu ogrodnika. Marika tylko się śmiała i mówiła:
- Jeszcze mi podziękujesz kochanie.- świetnie nam się mieszka. 


-Parę tygodni później-
Marika ma za sobą już parę kolejek damskiej Bundesligii. Po każdym meczu była w 11 kolejki. Byłem cholernie dumny. Powiedzenie Mariki się sprawdziło jestem w gronie 20 piłkarzy nominowanych do Złotej Piłki. Marika również kandydowała do tytułu piłkarki roku na świecie. Kończy się właśnie runda jesienna po której zarówno damska jak i męska Borussia jest na pierwszym miejscu. Marika ma bardzo dobry kontakt z moimi przyjaciółmi jak ich partnerkami, szczególnie dobrze dogaduje się z Anią Lewandowską, to pewnie to zamiłowanie do zdrowego trybu życia. A ja czekam ze spokojem co przyniesie runda rewanżowa.