-Mario-
Matko miałem piękny sen. Śniło mi się, że Marika przeniosła się do Dortmundu. Kiedy się rozbudziłem, ale miałem jeszcze zamknięte oczy uświadomiłem sobie, że jedyne co mam na sobie to skóra. Przypomniałem sobie wczorajszą wizytę Ann i momentalnie otworzyłem szeroko oczy. Odwróciłem głowę w prawą stronę i od razu mi ulżyło. Koło mnie leżała moja ukochana kobieta. Od razu na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Marika spała, podniosłem się i oparłem ciężar ciała na łokciu i podziwiałem mój Ósmy cud świata. Bawiłem się jej włosami i kreśliłem niewidzialne linie na jej odkrytym ramieniu. Zauważyłem, że zaczęła się wiercić co oznaczało, że zaraz powinna się obudzić. Zacząłem składać na jej szyi delikatne pocałunki. Co jakiś czas patrzyłem na jej twarz, jej uśmiech cały czas się powiększał. W końcu otworzyła swoje piękne oczy i powiedziała do mnie:
- Co pan robi panie Götze-
- Chcę się upewnić, że to nie jest piękny sen.-
-Marika-
Obudziło mnie smyranie po ramieniu i pocałunki na szyi które składał mój ukochany. Kiedy podniosłam powieki zobaczyłam roześmiane oczy mojego ukochanego. Po chwili Mario położył się na mnie i znów złączyliśmy nasze usta w pocałunku. Kiedy Mario chciał kontynuować naszą zabawę usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Powiedziałam do niego:
- Nie otwieraj kochanie.- ten cały czas całując mnie powiedział:
- Nie ma zamiaru kochanie.- ale kiedy dzwonek do drzwi nie ustępował Mario (ostro wkurzony tym, ze nam przerwano) zszedł na dół, a ja ubrałam na siebie bieliznę i koszulkę Mario, która sięgała mi do połowy ud. Poszłam do łazienki aby się umyć i przebrać w swoje ciuchy.
-Mario-
Zszedłem na dół w samych bokserkach ziewając jeszcze otworzyłem drzwi nie patrząc kto za nimi stoi i w momencie mi mowę odebrało. Otóż niezapowiedzianą wizytę postanowili mi złożyć...moi rodzice. Pomyślałem sobie: "No to po nas." mając na myśli również Marikę. Mama powiedziała:
- No synku powinieneś bardziej pilnować w czym otwierasz gościom.- a ja spiekłem raczka. Weszli do środka ja tylko powiedziałem:
- To ja pójdę się ubrać.- udałem się do sypialni, ale Mariki w niej nie było słyszałem, że w łazience z prysznica leci woda. Po chwili nastała cisza z dołu było tylko można usłyszeć uwagi rodziców na temat porządku w moim domu. Składałem ubrania Mariki na łóżku kiedy poczułem pod koszulką jej dłonie. Odwróciłem się i ujrzałem bezcenny widok moja dziewczyna w samej bieliźnie. Aż człowiekowi chciało się grzeszyć z taką kobietą, ale nie mogłem tego zrobić mając rodziców w salonie. Złożyłem na ustach Mari czuły pocałunek i powiedziałem:
- Kochanie z chęcią bym razem z tobą pogrzeszył, ale mam najazd rodzinny w domu, ale obiecuję, że co się odwlecze to nie uciecze.-
- O matko twoi rodzice tutaj są?! Nie mam nic ładnego ze sobą.-
- Spokojnie kochanie bądź sobą. Pomożesz mi zrobić obiad i szybko się zmyją.-
- Aha a masz coś w lodówce?-
- Szlak, ale zaraz pójdę coś kupić, a co ty na to aby się do mnie przeprowadzić?-
- Mario, a to nie za szybko?-
- Oczywiście, że nie chciałem ci to wczoraj zaproponować, ale byliśmy zbyt zajęci to co ty na to?-
- Ale będziesz musiał znosić obecność Figa.-
- Jeśli mnie nie pogryzie to sądzę, że się dogadamy. Jaka to rasa?-
- Owczarek Niemiecki.-
- Uuu super uwielbiam je. Dobra ruchy kochanie musimy jak najszybciej załatwić rodzinny obiadek. Proszę zrób zapiekankę warzywną.-
- Oczywiście pączusiu.- popatrzyłem na Mari i powiedziałem:
- Jaki ze mnie pączuś. To same mięśnie.-
- Tak kochanie wmawiaj swoje, ja wiem swoje.-
- Ty kochanie wiesz jaki jest pisk na trybunach po meczu kiedy nie mam na sobie koszulki?-
- Tak piszczą bo oślepną na widok twojego sadła.-
- Ranisz kochanie.- i zrobiłem minę szczeniaczka.
- Oj kochanie twój kaloryfer działa na mnie lepiej niż jakikolwiek energetyk.-
- No takiej odpowiedzi się spodziewałem.- i znów moje usta zagościły na ustach mojej ukochanej. Zszedłem do rodziców i powiedziałem do nich:
- Mamo tato pragnę wam kogoś przedstawić.-
- Uu Mario, a kogoż to?-
- Moją dziewczynę Marikę.- i w tym momencie obok mnie pojawiła się moja ukochana. Powiedziała do moich rodziców:
- Witam nazywam się Marika Łuszczyk, miło mi państwa poznać. Mario wiele o państwu mówił.- moja mam odpowiedziała:
- Bardzo się cieszę, że mogę cię w końcu poznać Mariko, Mario wiele o tobie mówił. Zawsze jak przychodził do nas na obiad mówił "Mamuś ta moja kochana Marika jest wspaniała, inteligentna, piękna, uzdolniona, ma poczucie humoru. I tak dalej, myślałam, że przesadza, ale jednak mój syn miał rację naprawdę się cieszę, że mogę cię w końcu poznać.-
- Na pewno pani przesadza, wątpię żeby Mario tak gadał bez przerwy zwykle jest nieśmiały.- tata na to:
- No cóż synu muszę ci przyznać, ze masz gust. Zawsze mi mówiono, że Polski są śliczne i teraz muszę się z tym zgodzić. Oczywiście chodzi mi o dziewczyny w twoim wieku.- dopowiedział widząc karcący wzrok mojej mamy. Kiedy Marika poszła do sklepu mama powiedziała:
- To synku kiedy się oświadczasz i kiedy mogę się doczekać wnuków.- a ja zakrztusiłem się sokiem który właśnie piłem. Odpowiedziałem:
- Mamuś wszystko w swoim czasie, Marika wczoraj przeprowadziła się tutaj z Barcelony, a co do wnuków to Mari chciałaby na pewno pograć jeszcze przez parę lat.- tata na to:
- W co gra Marika?-
- W piłkę nożną poznaliśmy się na Mundialu i dla mnie przeniosła się z Barcelony do Dortmundu.- mama z lekkim szokiem
- Uuuu synku jeżli kobieta tak się dla ciebie poświęca wiedz, że bardzo cię kocha. Jeżeli dowiem się, że ją skrzywdziłeś osobiście cię przełożę przez kolano i dam ci kilka porządnych klapsów.-
- Dobrze mamuś będę pamiętał.- i wtedy do domu wróciła Marika taszcząc ze sobą siatki z jedzeniem i w ręku miała smycz a na jej końcu był śliczny owczarek niemiecki który trzymał w pysku wiaderko z kilkoma rzeczami do obiadu.
Świetny jak każdy zresztą <3 czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Dzięki wielkie za koma pozdrawiam i zapraszam na resztę blogów.
UsuńGenialne <3
OdpowiedzUsuńJej. cieszę się że rodzina Mario tak ciepło przywitała Marike .... rozdział suuper :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam .
PS ZaprasZam do mnie na nowy rozdział : http://milosc-jest-jak-kosmos-bezkonca.blogspot.it/2014/07/rozdzia-12-pierwszy-raz-czesc-1.html?m=1
Jeju, rozdział jest cudowny. Zakochałam się w nim. Z niecierpliwością czekam na następny rozdział.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam <3
Wróciłam i od razu co weszła na twoje blogi ;) Powinnam być na ciebie wściekła bo nie dodałaś, żadnego rozdziału na blogu o siadkówce. Ale wiem, że są wakacje i trzeba z nich korzystać ;)
OdpowiedzUsuńA wiec postanowił cie na razie oszczędzić :) Haha ;) A teraz poważnie ;)
Nadrobiłam ten blog i muszę przyznać, że strasznie mnie pozytywnie zaskaczyłaś. Rozdziały fenomenalne.
Cieszę się, że Marika przeprowadzila się do Dortmundu. I do tego, że zgodziła się zamieszkać z Mario :) HUUURA !!!
Jestem ciekawa dalszej wizyty rodziców.
Dodaj następny rozdział jak najszybciej ;)
Plose !!!
A teraz ucieka spać bo dopiero co wróciłam z 11 godzinnej podróży. Ale obiecuje, że jutro wszystko przeczytam ;)
Jeny jak zarąbiaszczy rozdział, no normalnie, nie mogę tak się jaram, że nie mogę zdjąć tego banana z mojej twarzy, Kocham twoje blogi i pisz ich jak najwięcej, zapraszam na swoje blogi i na tego najnowszego, na którego być może jeszcze nie zajrzałaś. :)
OdpowiedzUsuńJak się cieszę, że rodzina Mario tak ciepło ją przywitała.. jeju <3
OdpowiedzUsuńrozdział jest cudowny :D
nie mogę doczekać się następnego! :)
http://amor-catala-despres-de-tot.blogspot.com/ nowy rozdział, liczę na komentarz ;*
Normalnie jak to czytam to uśmiech sam pojawia się na twarzy! Zapraszam, dopiero prolog ale pierwszy rozdział jeszcze dzisiaj http://borussiadortmund-09.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuń